środa, 1 stycznia 2014

Tortury Neko.

Był wieczór i Neko siedziała na łóżku ze zgaszonym światłem i patrzyła się na małą lampkę stojącą obok, którą po chwili zapaliła... Zero podkradł się do niej i kiedy tylko pojawił się w jej świetle od razu chwycił dłonie Neko i położył ją na łóżku siadając na niej i przyciskając jej dłonie do materaca, blokował ją. Chciała się wyrwać, ale był zbyt silny, popatrzyła się w jego oczy z udawaną złością.
- I co teraz zrobisz diable? - powiedział całując ją delikatnie w usta tak, że tylko musnął je wargami, aby ją naprawdę rozzłościć. Spróbowała przygryźć jego wargę, jednak on szybko odsunął głowę.. Neko warknęła. Pomyślała, że ma wolne nogi, więc splotła je z jego nogami i przyciągnęła go do siebie. On spodziewając się tego delikatnie pocałował ją w usta, lecz odsunął je na tyle, ile mógł, ponieważ chciała mu wsunąć język do ust, a chciał ją trochę potorturować.
- Gdzie kocie?
Prychnęła i wydęła policzki.
-Będziesz się teraz ze mną bawić? Nieładnie...
-Bo, co? Będzie dla mnie kara? - liznął delikatnie jej szyję, a palcami drapał jej nadgarstki, które już słabiej blokował niż wcześniej.
-Może... - odchyliła trochę głowę, czując jego język. Poczuła gęsią skórkę na ciele.- A może nie... Bo raz na jakiś czas fajnie jest gdy Ty dajesz mi karę...
Całował jej szyję, a co jakiś czas ją gryzł i w końcu delikatnie wbił w nią swoje zęby i z niej zaczęła cieknąć krew, którą delikatnie ssał i czekał aż jego Pani mu się wyrwie, bo już jej prawie wcale nie blokował, a czekał na swoją karę już dłuższy czas. Po chwili na jej szyi powstała malinka i w tym momencie Neko wyrwała się Zero. Zaplątała nogi w jego pasie i obróciła ich tak, że leżała na nim.
-I jaką karę by Ci tu dać...
- Ty jesteś bestią i wiesz co to piekło. - Czekał na jej ruchy całując jej szyję i korzystając z okazji, że ma wole ręce zaczął jeździć nimi po jej biuście, który macał, jak szalony. Ona delikatnie jeździła palcami po jego klacie, tak że ledwo je czuł. Usiadła na jego udach i zaczęła poruszać biodrami, tak że ocierała się o niego.
Wsunął dłonie pod jej koszulkę i drapał jej brzuch kiedy ona się o niego tak ocierała i w pewnym momencie zerwał z niej koszulkę tak, że została w samym staniku.
-Stój- powstrzymała go, gdy chciał zsunąć ramiączka jej biustonosza w dół. Złapała jego ręce i po chwili wzięła jeden z jego palców do buzi i zaczęła ssać, liżąc go co jakiś czas.
-Co kochanie? - nie wyrywał jej palca i cierpliwie czekał na to co powie obserwując jej magiczne oczka w których tlił się ogień, którego jeszcze nigdy nie widział i myślał, że nigdy nie ujrzy.
-To ja mam się bawić Tobą, a nie Ty mną - mówiąc to pochyliła się i przejechała po wybrzuszeniu jego spodni piersiami, a potem brzuchem i pocałowała go w usta. Złapała mocno jego nadgarstki i wbiła w nie paznokcie. -Chyba, że o czymś nie wiem?- Mężczyzna udawał, że się zastanawia i powoli powiedział.
-Nie wiesz, jak bardzo Cię kocham i pragnę Cię w każdej chwili, bo jesteś jedyną, która tak na mnie działa. - Nachylił się i polizał jej ucho, które delikatnie przygryzł.
-To może spróbujesz mi to jakoś wytłumaczyć?- włożyła ręce pod jego koszulkę i zaczęła go drapać
- Zmuś mnie koci diable...- urwał szczerząc do niej zęby i po pewnym czasie puścił do niej oko widząc, że ogień który widział wcześniej w jej źrenicach rozpalił się bardziej. Neko znowu się podniosła. Trzymała go dalej za ręce. Po chwili wzięła je i zablokowała między swoimi nogami, a jego udami. Zaczęła bardzo powoli zsuwać ramiączka stanika z ramion patrząc się prosto w oczy wampira. Rozpięła go i złapała z przodu, aby nie zleciał i uśmiechnęła się dziwnie. Próbował się jej wyrwać i zębami go jej zdjąć, ale nie pozwalała mu.
-I co teraz zrobisz, skoro już tak mnie blokujesz, co?
-Pobawię się z Tobą i będę cię torturować psychicznie i fizycznie- Zdjęła z siebie stanik i rzuciła go obok na łóżko. -Chciałbyś się teraz nimi pobawić, co?- spytała i zaczęła palcami jeździć sobie po piersiach.
- Osz ty mały...... - urwał i starał się jej wyrwać, lecz nie mógł. -Tak chcę się nimi pobawić, co zabronisz mi?
-Tak, dokładnie. Dopóki jesteś uwięziony nic nie możesz zrobić.- Miała iskierki w oczach, gdy zaczęła bawić się swoimi piersiami i patrzyła się dziwnie na Zero, który nie mógł wyjąć rąk. Po chwili pochyliła się i zaczęła ssać jego sutek, a drugi szczypała palcami.
- A jeśli się nie wydostane, to co wtedy? - patrzył jej w oczy i widział jeszcze większy ogień, którego zaczął się bać, ale podniecał go jeszcze bardziej.
-Oj, zobaczysz...- ugryzła jego obojczyk do krwi, zostawiając rankę nietkniętą, a krew spływała kropelkami. Zaczęła się ocierać o jego klatę i przypadkiem pobrudziła piersi troszkę krwią, gdy ta zaczęła spływać w dół...
-To mi pokaż - mówiąc to, syknął delikatnie i starał się jej wyrwać, ale nie mógł, bo jego krew wypływała z niego i musiał jej się poddać, w końcu była jego Panią. Neko zaczęła ssać jego rankę i zlizała jego krew. Potem pocałowała go w usta i pozwoliła, by zlizał resztki swojej krwi z nich.
-A na co masz teraz najbardziej ochotę? - zerwała z niego koszulkę, która i tak była już podwinięta, tak że prawie nic nie zasłaniała.
-Na coś, czego jeszcze nie zaznałem diable. - mówiąc to Neko zobaczyła, że jego oczy zmieniły barwę a w nich zaczął tlić się podobny ogień, jak w jej oczach lecz był inny.
-Mmmm...- zastanowiła się chwilę i sięgnęła do szafeczki obok. Wyjęła coś stamtąd, a po chwili Zero poczuł na swojej klacie coś łaskoczącego. Neko jeździła piórkiem po niej robiąc kółeczka.- Hmmm..- ściągnęła z niego spodnie i zaczęła jeździć nim po jego udach.
-Heeeeeh, wiesz, że mam łaskotki kocie? - mówiąc to starał się powstrzymywać od śmiechu i czekał aż skończy jednak ta nie dawała za wygraną.
- Błagam Cie przestań.
-Dlaczego?- zaczęła całować jego brzuch i zrobiła na nim kilka malinek, ale dalej łaskotała go piórkiem po udach.
- Bo to tortura kobieto. - wycedził przez zęby i czuł każdy ruch piórkiem i dotyk ust anioła.
-Mmmm... to bardzo dobrze...- mówiąc to ugryzła jego udo, a piórko na chwilę przestało brać udział w zabawie. Zdjęła bokserki z niego i popatrzyła się dziwnie w jego oczy. -Zgaduj, kochanie, co twa Pani chce zrobić?
- Właśnie, nie zgadnę, bo jesteś zdolna do wszystkiego. - Jego oczy zabłysły i czekał na jej ruch. - Co ty chcesz zrobić?- W odpowiedzi pocałowała go tylko w usta. Jego ręce dalej były blokowane przez jego nogi, ale teraz leżały na łóżku.
-Oj, będziesz się wiercił i błagał, abym przestała- mruknęła mu do ucha i zniżyła się. Zaczęła całować jego uda, a piórko powędrowało na jego penisa i zaczęło kręcić kółeczka. Opadł bezwładnie na poduszkę i czekał aż skończy, ale ona wcale nie chciała tego robić. Starał się uwolnić swoje ręce, ale nie mógł się opanować i cały czas blokował śmiech, jaki chciał mu w tym przeszkodzić. -Mmm... To już znam Twoją największą słabość, kochanie... - Chuchnęła na jego penisa, tak że poczuł jej ciepły oddech na nim. Ale dalej nie przestawała bawić się piórkiem. -A może by tak...- znowu sięgnęła do szuflady i wyjęła drugie piórko, którym jeździła po jego brzuchu...- hmmm.... -Zaczął się wyginać na wszystkie strony, lecz mu się to nie udawało i opadł i poddawał się torturom, jednak wycedził przez zaciśnięte zęby.
-Zobaczysz...moja zemsta będzie słodka.... - urwał..
-Mmm... To czekam na nią... błagaj o litość, kochanie- Zaczęła go lizać po udach. Piórko, które jeździło po jego penisie, co jakiś czas zahaczało o jego jądra...
-Jak mam błagać kocie skoro i tak się nie dasz? - mówiąc to starał się nie śmiać i zaczął stopami jeździć po wszystkich możliwych miejscach, aby się wydostać na wszystkie sposoby.
-Ale chcę usłyszeć, jak błagasz o litość...- Zaczęła gryźć jego uda we wszystkich możliwych miejscach. Teraz oba piórka bawiły się jego penisem. Patrzyła się na jego twarz i widząc, jak się śmieje delikatnie się uśmiechnęła.
-Nigdy. - wycedził i starał się opanować i znaleźć czuły punkt swojej Pani, ale nie mógł myśleć, bo ta dalej i jeszcze mocniej go torturowała.
-Ojj.. Bo będę tak cały czas robić, aż się poddasz...- dalej bawiła się nim, ale przy okazji zaczęła jeszcze palcem jeździć delikatnie po jego brzuchu.
-Phi. - mruknął i poddawał się jej torturom dalej, czekając na dalsze jej ruchy, bo wiedział co właśnie zrobił. -Oż ty...- ugryzła go tuż nad jego kutasem. Potem zaczęła jeździć po jego penisie swoimi sutkami, nie dotykając go niczym więcej, a piórka jeździły po jego zablokowanych rękach, tuż koło nadgarstków.
- Co ja? - powiedział śmiejąc się i czekając aż się jeszcze bardziej rozjuszy. - Phi, co mi teraz zrobisz, co bestio, skoro na mnie nie ma mocnych.
-Tak? Taki jesteś?- zjechała na dół językiem. Piórka dalej jeździły po jego brzuchu, a ona zaczęła chuchać na jego penisa, które po chwili zaczęła lizać. Zero czuł, jak mu twardnieje, ale mimo tego, że mu było dobrze wcale się nie poddawał.
-Jaki jestem kocico?
-Że nie zrobisz, tego co chcę byś zrobił- zaczęła lizać jego kutasa naokoło. odłożyła piórka na bok i zaczęła dłońmi bawić się jego jądrami...
-Wiem i oto chodzi puść mnie wreszcie. - powiedział to i uśmiechnął się delikatnie.
-Nie, dlaczego miałabym Cię puścić?- oderwała się od jego penisa i popatrzyła na niego zaciekawiona.
- Bo mam dość, twoich tortur...- urwał patrząc na nią błagalnie. Starał się jej wyrwać, ale to tylko sprawiło, że bardziej mu stanął i nie wiedział co z nim zrobić.
-Oj, udało mi się sprawić, że mój wampirek ma dość moich tortur.. .to może teraz mnie potorturujesz?- puściła jego ręce i czekała na to, co zrobi. Odwrócił ją tak, że znajdowała się pod nim. Przywiązał jej dłonie do łóżka i skorzystał z tego, że Neko ma na sobie spodnie. Lizał jej brzuch, ale dłońmi rozpinał mały zamek.
- I co ja mam z tobą zrobić co kocie?
-Oj, nie mam pojęcia. Ale mówiłeś, że się zemścisz...- w jej oczach dalej było widać ogniki. Zdjął z niej spodnie i majtki odsłaniając jej czułe miejsce i zaczął delikatnie masować jej podbrzusze. Potem sięgnął do tej samej szafeczki co wcześniej Neko i wyciągnął coś małego i położył na jej brzuchu. To była kulka z lodu.
- Tortury zimnem?
-Ciekawie...- jej ciało zareagowało na nagłe zimno, tak że wciągnęła brzuch i po jej ciele przeszły dreszcze.-Ale i tak potem mnie ogrzejesz...
-Może...... - Zaczął jeździć kulką po miejscu przed jej cipką i co jakiś czas delikatnie jej dotykał zimne a potem chuchał. Gdy czuła jego oddech, ciągnęła ręce w dół, które blokowały się, bo były związane. Zaczęła się lekko wyginać.
- Czo, mam przestać? - powiedział patrząc jej w oczy. Jednak co jakiś czas jeździł penisem po jej szparce na przemian z lodem.
-Nie...- przygryzła dolną wargę. Znowu poczuła ciarki na ciele.- Nie jest źle. Nawet całkiem przyjemnie... Przyspieszył ruchy kulką. lecz kiedy Neko westchnęła i wygięła się bardziej w jego stronę zamiast torturować ją zimnem, wbił się w nią penisem i zaczął się w niej poruszać jak tylko doszedł do jej końca. Jęknęła, gdy drugi raz wszedł w nią cały. Znowu pociągnęła ręce, tylko tym razem tak, że łóżko zaskrzypiało. Uwolnił jej dłonie i jeździł dłońmi po jej piersiach delikatnie liżąc i gryząc jej oba obojczyki i czekał na jej ruch skoro była wolna. Neko objęła go rękoma i zaczęła drapać jego plecy. Po chwili przyciągnęła go i pocałowała go w usta. -Mmm..
-Co moja Pani? - szepnął jej do ucha przyspieszając swoje ruchy, bardziej ją podniecając i czując, jak jego fiut zaczyna pulsować.
-Kocham Cię...- mruknęła i przyłączyła się do jego ruchów. Zaczęła całować go po szyi i lizać. 
-Ja ciebie też kotku. - mówiąc to delikatnie całował jej sutki a dłońmi jeździł delikatnie po jej udach i starali się nawzajem podniecić. Neko poczuła, jak ciepła sperma Zero wlewa się do jej wnętrza i po chwili ona sama też doszła. Spojrzała na swojego wampirka. On spojrzał na nią i pocałował ją delikatnie w usta. Potem delikatnie wyjął z niej penisa i położył się obok. Położył ją na sobie i zakrył ich oboje kocem.
-Dobrze Ci było kochanie? - powiedział całując kobietę delikatnie w czoło. Ona zamiast odpowiedzieć, zaczęła mruczeć i wtuliła się w niego bardziej. Głaskał ją za uchem i wtulił ją mocno. Zaczęli się usypiać delikatnie całując. Neko zasnęła pierwsza, a tuż za nią Zero. 

Leśne igraszki

Ciemny las. Ani jeden promień słońca nie przedostawał się przez korony drzew. Przez niego przedzierała się kobieta w krótkich spodenkach i czarnej bluzce. Nagle coś złapało ją za łydkę i pociągnęło do góry. Zobaczyła, że wisi głową w dół nad mięsożerną rośliną. Jej bluzka spadła jej, odsłaniając nagie piersi, co trochę jej przeszkadzało, jednak w końcu wygięła się i sięgnęła do kostki, gdzie miała ukryty nóż. Zamachnęła się i prawie trafiła w roślinę, jednak ta poruszyła się. Zobaczyła tylko szybującą w dół broń. Serce zaczęło bić jej jak szalone. Popatrzyła się na paszcze rośliny.
-Niech to szlag!
Zaczęła szarpać łodygę, która ją trzymała i wyrywać nogę. Poczuła tylko silny ból w łydce, bo roślina ścisnęła ją mocniej. Warknęła.
-A uduś się, jak będziesz mnie jeść!
Kopnęła ją drugą nogą. Nagle usłyszała, że ktoś biegnie. Popatrzyła w tamtą stronę. Z gęsto rosnących krzewów wybiegł jakiś mężczyzna. Nie zdążyła zobaczyć jego twarzy, bo poczuła, że roślina owija się wokół jej brzucha i ścisnęła ją tak mocno, że przez chwilę widziała ciemność. Gdy odzyskała wzrok, zaczęła spadać na dół. Poczuła, że ktoś ją łapie. Zobaczyła tylko szare oczy.
-Dziękuję...
Wyszeptała i straciła przytomność.
Obudziła się i od razu usiadła. Zobaczyła, że obok niej siedzi obrócony plecami mężczyzna. Chrząknęła. Odwrócił się.
-Już się obudziłaś? Jak się czujesz?
-Nie jest źle, tylko noga trochę mnie boli. Dzięki za ratunek.
-Nie ma sprawy. Cieszę się, że nic ci nie jest.
-Gdybyś mnie nie uratował zostałabym strawiona przez roślinę. To nie jest to, o czym zawsze marzyłam.
Uśmiechnęła się i wstała. Popatrzyła jeszcze raz na niego i zaczęła się zastanawiać.
-Czy ja cię skądś nie znam?
-Możliwe.
Przybliżyła twarz do jego twarzy.
-Ale ja się serio pytam.
-A ja ci odpowiadam.
-No ale ty nie masz takiego wrażenia?
-No nie mam takiego wrażenia, bo naprawdę się gdzieś spotkaliśmy.
-Gdzie?
-W pewnym mieście.
Popatrzył jej w oczy i uśmiechnął się tajemniczo. Ona wydęła policzki.
-Nie możesz odpowiedzieć konkretnie?
-Czekam, aż sobie sama przypomnisz.
-No jakoś nie bardzo...
-A może to ci przypomni?
Przyciągnął ją do siebie i pocałował namiętnie w usta. Kobieta rozchyliła wargi, z czego on skorzystał i wsunął jej język do ust. Zaczął zahaczać o jej język, aż w końcu do niego dołączyła.
-Przypomniałaś sobie?
-Teraz już tak.
-Specjalnie udawałaś, że nie wiesz, prawda?
-Racja.
-Neko...
-Hmmm?
-Uwielbiasz się ze mną droczyć, co?
-I to nawet nie wiesz jak Zero.
-Bestio...
Nie dała mu dokończyć, całując go. Popchnęła go do tyłu, tak że zatrzymał się na drzewie. Pstryknęła palcami i wokół jego nadgarstków owinęły się gałązki.
-Teraz się nie wyrwiesz...
Chciał coś powiedzieć, ale uciszyła go kładąc palec na jego ustach. Pocałowała jego szyję i po chwili mocno się w nią wgryzła. Zaczęła zlizywać krople krwi, które spływały w dół, brudząc jego bluzkę. Rozerwała ją i rzuciła w bok. Po jego klacie płynęła czerwona stróżka. Neko schyliła się i zlizała ją jadąc do góry. Possała chwilę jego ranę, by już z niej nie kapało. W tym czasie drapała jego klatę, zostawiając czerwone ślady, ale nie raniąc go.
-Neko...
-Tak?
-Pokaż mi prawdziwe piekło...
Zobaczył na jej twarzy uśmiech, którego nie mógł rozszyfrować. Pocałowała go zachłannie w usta. Poczuł jej ręce na swoim brzuchu. Robiła paznokciami kółka. Wygiął trochę brzuch pod nią. Neko przybliżyła się do niego tak, że zahaczała swoimi nogami o jego. Otarła się o niego. Znowu pstryknęła palcami. W jej ręce pojawiła się obróżka ze smyczą. Zapięła ją na jego szyi. Zawinęła łańcuszek na swoim nadgarstku i przyciągnęła go do siebie tak blisko, że czuli swoje oddechy na ustach. Patrzyła w jego oczy. Widział w nich błysk.
-Dostaniesz to czego chcesz. Ale oczekuję czegoś w zamian. Czego to już sam wymyśl.
Polizała go po wargach. Trzymając go dalej w takiej pozycji, całowała go po twarzy i powiekach. Potem przygryzła jego ucho. Puściła łańcuszek.
-Twoja klata....
Przejechała paznokciem po niej. Zaczęła go całować i lizać. Zrobiła mu malinkę obok sutka. Potem zaczęła go ssać, mrucząc przy tym. Przy okazji kręciła kółka paznokciem wokół drugiego sutka.
-Twój brzuch...
Pocałowała go tuż nad pępkiem najdelikatniej jak potrafiła, tak że ledwo musnęła go wargami. Chuchnęła w to samo miejsce. Otarła się nogą o jego nogę. Ugryzła go w brzuch tuż nad paskiem spodni.
-Ty cały sprawiasz, że mam ochotę się z Tobą coraz bardziej bawić...
Przejechała dłonią po jego policzku i brodzie. Zjechała po szyi i zaczęła go drapać obiema rękoma po bokach. Zobaczyła, że chce się wyrwać. Jednak poczuł tylko paznokcie swej Pani na szyi. Neko wzięła coś do ust. Rozgryzła to i po jej wardze ciekł ciemno-czerwony sok. Ubrudziła nim jego klatę i brzuch. Pocałowała jego usta i wtedy dowiedział się, że były do jagody. Zaczęli się lizać jak szaleni. Neko otarła się o niego. Poczuł jej piersi na klacie. Kiedy się od niego oderwała, jej cała bluzka była pobrudzona przez sok jagodowy. Odeszła od niego na krok. Złapała rogi bluzki. Powoli zaczęła podciągać ją do góry, kręcąc przy tym biodrami. Po chwili rzuciła ją za siebie. Stała przed nim w połowie naga. Złapała swoje piersi i zaczęła się nimi bawić, patrząc w oczy Zero, który patrzył na to, co ona robi. Nagle podeszła znowu do niego i znowu przyciągnęła go za łańcuszek.
-To dopiero początek.
Przygryzła jego wargę. Przybliżyła się do niego tak blisko, że ich górne partie ciała złączyły się ze sobą. Oboje się kleili, bo byli wybrudzeni jagodami. Przez co ich ciała połączyły się ze sobą. Polizała go po brodzie i policzku. Jej ręka powędrowała pod jego spodnie. Poczuł, że ma coś chłodnego w ręce. Jeździła tym po jego udach.
-Spra-wię- że- po-czu-jesz- to- cze-go- nie- czu-łeś- do- tej- po-ry
Mówiła całując go po brzuchu. Zero poczuł, że coś ciągnie go w dół. Usiadł pod drzewem. Neko znalazła się na jego kolanach. Rękę cały czas miała w jego spodniach. Poluzowała je i ściągnęła do połowy. Na jego udach był jakiś inny sok. Jaśniejszy. Zaczęła to zlizywać, przygryzając jego skórę. Zrobiła mu malinki tuż koło bokserek. Wiedziała, że jest już podniecony. Jej samej serce biło szybko i było jej gorąco. Wróciła na górę i zaczęła całować go wszędzie. Po klacie, twarzy,szyi. Gdy zaczęli się lizać, ocierała się swoim czułym miejscem o wybrzuszenie w bokserkach Zero. Oderwała się od niego i schyliła. Polizała jego brzuch przy linii bokserek, które ściągnęła z niego po chwili. Całując jego brzuch, ocierała się piersiami o penisa Zero. Potem pocałowała jego czubek. Polizała go w tym samym miejscu i po chwili po całej długości. I tak parę razy. Potem włożyła go trochę do buzi i zaczęła powoli ruszać głową. Co jakiś czas zatrzymywała się na chwilę, by go possać. Cały czas brała go coraz głębiej. A gdy już znalazł się w całości w jej buzi, zaczęła poruszać głową coraz szybciej. Słyszała jego szybki oddech. Dłońmi zaczęła bawić się jego jądrami. Po jakimś czasie poczuła, jak jego sperma wlatuje jej do gardła. Połknęła ją. W momencie, gdy wypuściła jego penisa z ust, ręce Zero zostały uwolnione. Wtedy złapał ją za talię i przyciągnął do siebie. Pocałował ją między piersiami, którymi zaczął się bawić, bo narobiła mu na to ochoty wcześniej. Lizał ją wokół jej cycków. Ugryzł delikatnie obok sutka, który po chwili ssał. Obrócił ją, tak, że to ona siedziała pod drzewem, a on był nad nią. Zrobił malinkę na jej ramieniu, a potem ugryzł ją obok. Ściągnął z niej spodenki z majtkami. Lizał i całował jej brzuch. Włożył do jej szparki dwa palce i zaczął nimi poruszać. Usłyszał, że Neko zaczyna cicho jęczeć. Zaczął poruszać nimi coraz szybciej, a po chwili wyjął je z niej i zaczął ją lizać. Zaczęła się delikatnie wiercić.
-Szybciej...
Jak powiedziała, tak zrobił. Czuł, że jest już na granicy. Po chwili Neko doszła, oddychając bardzo szybko. Jednak oboje dalej byli podnieceni. Zero powoli zaczął ją całować po udach i gładzić je. Po jakimś czasie delikatnie całował już jej brzuch, cały czas masując jej uda. Przejechał swoim penisem po jej brzuchu. Potem jeździł nim przy wejściu do jej szparki. Poczuł, jak sama nabija się na jego kutasa. Pocałował ją w usta. Potem zaczął lizać jej szyję. Wchodził w nią i wychodził, zanurzając się coraz głębiej. Aż doszedł do samego końca i wtedy zaczął poruszać się coraz szybciej i ona także. Znaleźli w spólny rytm. Słyszeli swoje przyspieszone oddechy. Ich serca waliły jak szalone i czuli gorąco rozchodzące się po ich ciałach. Zaczęli się lizać. Przyspieszali coraz bardziej. Zero bawił się jej piersiami, a Neko drapała go po plecach w rytmie, w którym się poruszali. Neko znowu zaczęła jęczeć. Po chwili oboje doszli w tym samym czasie. Jego sperma wlała się do szparki, która ścisnęła się na nim.
-I jak podobało się?


Spytała patrząc się w jego oczy i oddychając nierówno. Położyli się obok siebie pod drzewem. 

Świąteczny prezent.

Jest to opowiadanie napisane dla Neko od Zero, jako prezent świąteczny. 

Zefir- mały wilk, który został znaleziony w lesie w innym opowiadaniu.

Link- mały kociak.No to zapraszamy do czytania <3 


Zero i Neko jechali konno przez las. Mieli przed sobą w siodłach maluchy owinięte w ich płaszcze. Jechali kłusem, aby dzieciom i koniom nic się nie stało podczas drogi na miejsce, bo cała była zasypana śniegiem. Po jakimś czasie dotarli na miejsce i Neko zobaczyła, że Zero oświetlił drogę specjalnymi pochodniami. Jednak poza tym cały domek był oświetlony lampkami. Zatrzymali konie przed ich małą stajnią. Zero ostrożnie zsiadł z Lili z Shiro w ramionach, a potem pomógł Neko. Kobieta wzięła dzieci i skierowała się do domku. Weszła i zamknęła za sobą drzwi. W tym czasie jej mąż zaprowadził oba konie do stajni. Serafin i Lili poszli do swoich boksów, kiedy mężczyzna rozpalał w kominku, aby w całym miejscu było cieplej. Porem zdjął z obu koni siodła i zakrył je specjalnie dla nich zrobionymi kocami na zimę. Lili i Serafin mimo tego, że dostali po jabłku od razu zasnęli. Zero spojrzał na nich i z uśmiechem na twarzy wyszedł zamykając bramę za sobą. Wrócił do domku i prawie na samym progu powitał go Zefir i Link, którzy skoczyli na niego. Wilk mimo tego, że był mały to i tak go powalił, a mały kociak skoczył na jego pierś w miejscu, gdzie miał serce i się położył, jednak bacznie obserwował swojego przyjaciela. Neko podbiegła do nich i krzyknęła na oba zwierzaki.
- Zefir i Link złaście z niego natychmiast. - Wrzasnęła rzucając ścierką w wilka. Oba zwierzaki zamarły i spojrzały na swoją Panią. Spuściły głowy i zlazły z Zero, a on sam wstał i otrzepał się ze śniegu, jaki naleciał do domku i zamknął drzwi.
- Dzięki kochanie, ale gdzie są nasze dwa skarby? - powiedział, podchodząc do niej i całując ją delikatnie w usta.
- Są w swoim pokoju i śpią sobie smacznie kochanie. - Mówiąc to Neko pocałowała Zero w usta.
- To co robimy? Od czego zaczynamy kotku?
- Nie wiem, ale może od choinki, co ? Bo ją trzeba jeszcze jakoś odśnieżyć a ściąłeś ją w zeszłym tygodniu mam rację?
- Tak aniołku, masz rację. Tylko gdzie są ozdoby?
- W pokoju..... - I urwała, bo przypomniała sobie, że są w pokoju dzieci, ale nie było wyjścia musiała tam iść.
- Są w pokoju dzieci, tak? - powiedział jej mąż patrząc na nią spokojnie i z uśmiechem na twarzy.
- Tak Zero one tam są, jesteś na mnie za to zły?
- Nie Neko, nie jestem. Tylko, jak ja je stamtąd wyciągnę. - Po tych słowach zaczął się zastanawiać, lecz to wcale długo nie trwało, bo rozwiązanie przyszło samo.
Zero cicho gwizdnął palcami i od razu przed nim pojawił się Zefir. Mężczyzna dał mu znak, aby za nim poszedł i tak też zrobili. Poszli na piętro. Zero otworzył ostrożnie drzwi pokoju i wpuścił go przodem. Maluchy spały wtulone w siebie na łóżku. Wilk szybko ostrożnie wskoczył na miejsce obok nich i ułożył się tak, że leżały sobie na nim, a potem zasnął. W tym czasie jego Pan ostrożnie wszedł do pokoju, jednak poszedł po belkach tak, aby podłoga nie skrzypiała i chwycił pudełko z napisem "Ozdoby" i "Uwaga szkło", obrócił się na pięcie i wyszedł tą samą drogą . Zamknął za sobą drzwi i zszedł na dół do dużego pokoju, gdzie czekała na niego jego żona.
- I jak poszło? Obudziło się któreś?
- Nie, wcale nie.
Postawił pudełka na stole i skierował się w stronę wyjścia i zaczął ubierać płaszcz, lecz Neko podeszła do niego i się wtuliła.
- Zero, co chcesz na święta? - zapytała patrząc mu w oczy.
- Neko, ja nic nie chcę od ciebie. Ty, Shizu i Shiro jesteście najlepszymi prezentami, jakie w życiu dostałem i nic więcej do szczęścia mi nie potrzeba.
- Ale.....- urwała, bo mężczyzna zasłonił jej usta palcem.
- Nie ma „ale” kocie. Mam wszystko. - po tych słowach pocałował ją w usta i wyszedł z domu na śnieg. Poszedł za pochodniami, które prowadziły do lasu. Po jakiś dwudziestu minutach był na miejscu, gdzie leżała choinka. Przywiązał pas do sanek, na których się znajdowała i zaczął powoli ciągnąć w stronę domku. W tym samym czasie Neko poszła do maluchów, aby sprawdzić czy śpią smacznie. Weszła po schodach na górę i skierowała się w stronę ich pokoju. Usłyszała, że któreś z nich nie śpi i weszła do środka. Zobaczyła, że jej córeczka nie śpi. Siedziała obok Zefira i głaskała go, żeby się nie obudził. Widząc mamę wstała na nóżki i chwiejąc się, bo szła po materacu dotarła do niej i wyciągnęła rączki.
- Co Shizu, obudziłaś się kochanie? - mała przetarła oczka rączkami i spojrzała na Neko.
- Tak mamusiu, mogę iść z tobą?
- A obiecujesz, że będziesz grzeczna i mi pomożesz córeczko?
- Tak, obiecuję. - Po tych słowach kobieta wzięła córeczkę na ręce i wyszła z nią z pokoju. Zeszła na dół i posadziła ją na stole, gdzie już leżały gotowe do zawieszenia ozdoby.
- A gdzie jest tatuś? - zapytała dziewczynka biorąc małą gwiazdkę do rączki i oglądając.
- Poszedł do lasu po choinkę kochanie.
- A co to choinka?
- Hm, jakby Ci to wyjaśnić skarbie. O już wiem, choinka to takie drzewko, które nie ma liści, lecz ma igły i je się ozdabia, bo to taki symbol świąt.
- Mhm. - Shizu odłożyła gwiazdkę i obserwowała mamę, jak kończyła wiązać ostatnie bombki i czekały obie na powrót Zero.
Po jakichś 30 minutach drzwi ich domku otworzyły się, a do środka weszła choinka, a za nią Zero. Kobieta podbiegła do drzwi i je zamknęła.
- No, to już jestem z choinką aniołku.
Mężczyzna postawił drzewko w stojaku obok kominka i kątem oka zobaczył, że Shizu go obserwuje. Szybko pojawił się przed córeczką i wziął ją na ręce.
- Tatuś! - mała wtuliła się w niego i patrzyła mu w oczy.
- Chcesz zawiesić gwiazdkę kochanie? - Na pytanie taty mała nic nie powiedziała, lecz pokiwała ochoczo główką. Zero podszedł z nią do choinki i czekał, aż mała zawiesi ozdobę. Kiedy to zrobiła, wtulił ją w siebie i pocałował w czoło.
Neko w tym czasie wzięła resztę ozdób i położyła je pod choinką, a potem zaczęła je rozwieszać. Jej mąż posadził Shizu na fotelu obok nich i do niej dołączył. Po jakimś czasie cała choinka była gotowa, jednak została jeszcze gwiazda na czubek, ale Neko i Zero postanowili, że powieszą ją dopiero, kiedy mały Shiro się obudzi to powiesi ją z Shizu. Nie musieli wcale długo czekać, bo kiedy Zero z Shizu poszli do pokoju po niego, on wcale nie spał i bawił się z Zefirem. Shizu wskoczyła na łóżko i przytuliła brata, a Zero korzystając z okazji nałożył jej na głowę małą czapkę z pomponem. Dziewczyna od razu zaczęła się nim bawić, jak mały kociak i puściła braciszka.
- Jednak masz więcej z mamy niż nam się wydaje - powiedział mężczyzna pod nosem, zakładając podobną czapkę synkowi i biorąc maluchy na ręce. Wrócił z nimi do Neko, która czekała już z gwiazdą w dłoniach.
- No maluchy, czas na ostatnią część, jaką zostawiliśmy z tatą specjalnie dla was. - Zero podszedł do niej i podał jej Shiro, którego wzięła na barana i tak samo zrobił jej mąż. Maluchy trzymały razem gwiazdę i mimo tego, że rodzice je trzymali mocno to i tak się wiercili. Razem zamocowali gwiazdkę na czubku i wtulili się w mamę oraz tatę. Rodzice zdjęli ich ze swoich barków i posadzili ich na dywanie, a mała Shizu zaczęła zabawiać brata. Neko i Zero w tym czasie przygotowali stół i jak cienie poukrywali prezenty pod choinką. Wrócili do dzieci i wzięli je do stołu. Zrobili szybko dzieciom coś do zjedzenia i ich nakarmili, a potem sami szybko zjedli. Kiedy skończyli, Neko poprawiła im czapeczki i zakryła nimi oczy.
- Mamusiu, co ty robisz? - zapytała zaciekawiona Shizu, która zaczęła się wiercić jak szalona.
- Spokojnie córeczko. Zero teraz.
Tata pojawił się za krzesłami maluchów, postawił przed nimi prezenty i odsłonił im oczka.
- Wesołych świąt dzieciaki. -Maluchy odwróciły się i spojrzały na tatę potem na prezenty i zaczęły je rozpakowywać, a oni im w tym pomagali. Nawet Neko nie wiedziała, co dostaną i sama była ciekawa. Shizu dostała wielkiego misia, a Shiro czapeczkę i troszeczkę mniejszego pluszaka. Dzieci spojrzały na tatę i wyciągnęły rączki. Zero wziął je na ręce i się wtuliły w niego . Neko podeszła do nich i tak samo , jak dzieci wtuliła się w męża.
- A co ja dostanę wampirku? - Zero pocałował ją w usta i spojrzał w oczy.
- Zajrzyj pod choinkę kochanie. - Neko wykonała jego polecenie i podeszła do choinki. Schyliła się i zobaczyła, że pod drzewkiem jest jeszcze jedno pudełko z podpisem " Nekuś <3 ". Wyciągnęła je i otworzyła. Zobaczyła, że w środku jest wisiorek z połową serduszka, spojrzała na męża i zobaczyła, jak wyciąga spod koszuli taki sam, lecz z inną połówką. Podbiegła do niego i wtuliła się mocno. Maluchy zaczęły przecierać oczy i wtuliwszy się w rodziców zasnęli, kiedy oni się całowali.